Korytarz

Dul

Dulce przybiegła tutaj , opierając się o ścianę . Dalej biedactwo było blade . Jakiś lekarz zapytał Słodkiej czy wszystko z nią dobrze . Ona pokiwała tylko głową , chociaż było to wielkim kłamstwem . Miała dość .. wszystkiego . Zarezerwowała lot do Los Angeles za godzinę . Stała tak oparta o tą ścianę , spokojnie sobie oddychając . Musiała się jakoś uspokoić .

Ucker

- Dulce - westchnął - co my znowu zrobiliśmy ? ... chcemy dla ciebie dobrze , a ty nas traktujesz jak szmatki do podłogi ... jesteś cała blada , kochamy Cię i sie o ciebie martwimy , a ty to masz daleko gdzieś ...

Dul

Mam dość , a ani ty , ani twoja mama tego nie rozumiecie . - westchnęła , patrząc na chłopaka . - Zaraz mam lot do Los Angeles . - dodała . Dulce jakoś sobie nie wyobrażała lotu samolotem w tym stanie , ale zrobić . Uparta była , po za tym nie chciała być już w Meksyku . Znowu przeżywała jakieś załamanie nerwowe xd .

Ucker

- ale nie musisz się na nas wyżywać ... widać ... to że się o ciebie martwimy , masz daleko gdzieś ... - kiwnął głową - zaraz ? to udanego życia w Los.A ... nie będe z tobą leciał,ani teraz,ani później,ani nigdy ... po co ja Ci ? skoro Cię nie rozumiem a ty masz mnie gdzieś , to Ci tam chyba potrzebny nie jestem ... uważaj na siebie ... - no cuż ... nowu po policzku chłopaka spłynęła łza , spuścił głowę , po czym poszedł się wywietrzyć

Dul

Dulce tylko westchnęła , patrząc za chłopakiem . Czuła się fatalnie , a ta sytuacja jej nie pomogła . Gdy się trochę uspokoiła poszła poszukać Uckera .

Ucker

Ucker siadł na krześle , opierając plecy o ścianę , zaś głowę miał spuszczoną patrząc na telefon .

Ucker

Usłyszał jakieś wrzaski więc poszedł .